„Doktor Bogumił” Ałbeny Grabowskiej to pierwsza część cyklu „Uczniowie Hipokratesa”. Kupiłam tę książkę, a właściwie e-booka wpadając w sidła marketingowe. Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że obecnie książka jest takim samym produktem, jak proszek do prania czy preparaty witaminowe. Zatem kupiłam i mając w pamięci „Matki i córki” tej autorki, którą to powieść dwa razy zaczynałam i przebrnąwszy przez kilkanaście stron odkładałam, rozpoczęłam lekturę. I wiecie co? Wciągnęła mnie.

Rodzinne sekrety doktora Bogumiła
Wciągnęła mnie, choć początek jest konwencjonalny. Mamy połowę XIX wieku, Polska, podzielona między trzech zaborców, nie istnieje jako państwo. Bogumił Korzyński jest młodym lekarzem, praktykującym w warszawskim szpitalu im. Dzieciątka Jezus. Bogumił jest dobrze sytuowany, ma żonę, którą kocha i właśnie urodziła mu się trzecia córka. Sielanka, nieprawdaż?
Nie do końca, bo Bogumił ma swoją tajemnicę, która stara się utrzymać przed Domicelą i jej rodziną, zwłaszcza zaś przed apodyktyczną i histeryczną teściową. Oczywiście nie wyjawię sekretu skrywanego przez głównego bohatera. Powiem tylko, że żona też ma swoją tajemnicę…
Po pierwsze nie szkodzić
Wątek fabularny jest tylko jednym z aspektów, który odkrywamy podczas lektury. Autorka powieści jest lekarzem, więc niezmiernie subiektywnie opisuje sytuację istniejącą w ówczesnym środowisku lekarskim oraz stan wiedzy posiadany przez doktorów. Uwierzcie mi, nikt nie chciałby trafić do dziewiętnastowiecznej lecznicy. Nie tylko zakres wiedzy medyków był, delikatnie mówiąc ubogi, ale również stan higieny wołał o pomstę do nieba. Ciekawym zabiegiem, za co należy się plus autorce, jest wplatana w fabułę powieści, rozdziały również fabularyzowane opisujące lekarzy i ich odkrycia, oczywiście dokonane w połowie XIX stulecia. Mamy zatem Horace Welsa, dentystę, który jako jeden z pierwszych zastosował eter do znieczulania pacjenta. Nijaki Ignaz Philipp Semmelwies, odkrył, że za gorączkę połogową i wysoką śmiertelność wśród kobiet odpowiedzialni są sami lekarze. Dziś trudno w to uwierzyć, ale medycy prosto z prosektorium, gdzie wykonywali sekcję, szli na oddział ginekologiczny i tymi samymi brudnymi rękoma badali kobiety!
Kobieta w męskim świecie medycyny
Właśnie, jeśli chodzi o kobiety, to wciąż jeszcze w owym czasie nie miały one praktycznie żadnych praw. Były zależne od mężczyzn, wciśnięte w ciasny gorset konwenansów, nie mogły się kształcić ani rozwijać swoich zainteresowań. Augusta, szwagierka Bogumiła, jest traktowana przez swoją rodzinę jako dziwadło. Brzydka, chuda, niemal łysa, gdyż straciła włosy na skutek jakieś choroby, przebytej w dzieciństwie. Jednie Bogumił wykorzystuje jej znajomość angielskiego do korespondowania z wybitnymi zagranicznymi medykami. Nikt nie podejrzewa, że Augusta wcale nie jest zahukaną panną i co rano wychodzi z domu nie po to, by oddawać się, tak modnej wśród panien i pań z dobrych domów, akcjom charytatywnym. Augusta bierze swój los w swoje ręce i realizuje swoje marzenia.
„Doktor Bogumił” jest ciekawie napisaną powieścią, zawierającą garść wiedzy na temat rozwoju medycyny. Ten rozwój był wyboistą, często pokrętną drogą, usianą mnóstwem trupów. Zresztą martwi pacjenci też są może i drugoplanowymi, ale ważnymi bohaterami książki.