Na przekór wieszczowi twierdzę, że kobieta nie jest „puchem marnym” ani „wietrzną istotą”. Kobieta potrafi być twarda, niezależna i, bez względu na epokę, w której przyszło jej żyć, konsekwentnie dążyć do realizacji swoich marzeń. Potwierdzeniem tej tezy jest książka Andrzeja Fedorowicza pt. „Buntowniczki. Niezwykłe kobiety, które robiły, co chciały”.

No właśnie „robiły, co chciały”, czyli wymykały się spod męskiej kurateli, łamały konwenanse i normy społeczno-obyczajowe obowiązujące w epokach, w których przyszło im żyć. Obecnie, kiedy najtrudniej jest szokować, bo prawie wszystko już zostało zrobione i powiedziane, one swoim postępowaniem wywoływały skandale. Skandale, które dzisiaj w ogóle nie miałyby miejsca, bo przecież każda z nas, jeśli tylko ma dość determinacji i zapału oraz talentu, może zostać pilotką samolotu, aktorką, czy lekarzem. Ale jeszcze sto lat temu i wcześniej rozwój osobisty i zawodowy kobiety nie był tak oczywisty jak dzisiaj.
Andrzej Fedorowicz przedstawia biografie kobiet znanych z lekcji polskiego (Maria Konopnicka) i mniej znanych (Janina Lewandowska) oraz takich, których życiorysy pokrył kurz historii. Do tych ostatnich zaliczyłabym Reginę Salomeę Pilsztyn z domu Rusecka, primo voto Halpir. Regina żyła w pierwszej połowie XVIII w. Jej życie do gotowy film z gatunku płaszcza i szpady. Jako nastolatka wyszła za mąż za lekarza i wraz z nim wyruszyła w długą i niebezpieczną podróż na południe do Imperium Osmańskiego. Regina była sprytną i inteligentną dziewczyną, która bardzo szybko nabrała takiej wprawy i kompetencji w leczeniu ludzi, że stała się bardziej znanym i pożądanym medykiem niż jej mąż. Nieprawdopodobne, jak w tamtych czasach kobieta, chrześcijanka doskonale radziła sobie w obcym kulturowo i religijnie kraju bez pomocy mężczyzny. No właśnie, Regina miała szczęście w interesach, lecz zupełnie nie miała go w relacjach z mężczyznami.
Zresztą nie tylko Reginie mężczyźni nie byli w stanie dotrzymać kroku. Fedorowicz bez z góry opatrzonego klucza dobrał swoje bohaterki: żyły w różnych epokach, pochodziły z różnych warstw społecznych i każda z nich z innego powodu, weszła na karty historii. Jednak łączy je jedno: potrafiły przełamać opór rodziny i za nic mieć społeczny ostracyzm, by pójść swoją własną drogą, realizując się w tym, co uważały, że jest ich przeznaczeniem.
Maria Konopnicka, uwolniła się od męża utracjusza, by z gromadką dzieci zacząć od zera. W nędzy, ale za to w Warszawie, pisała i kombinowała, jak związać koniec z końcem. Gdy zyskała uznanie krytyki i czytelników, związała się młodszą od siebie kobietą. Janina Lewandowska z trzaskiem zamknęła drzwi domu swego ojca gen. Dowbora-Muśnickiego, by realizować marzenie o zostaniu gwiazdą sceny kabaretowej. Gdy ta nie wypaliła odkryła swoją drugą pasję, lotnictwo. Została pierwszą polską licencjonowaną pilotką, co w konsekwencji doprowadziło ją do tragicznego końca. Jako jedyna kobieta, wśród tysięcy polskich oficerów, została zamordowana w Katyniu.
Książka Federowicza zawiera kilkanaście szkiców biograficznych kobiet niezwykłych, które na przekór głosom krytyki i świętego oburzenia, z pasją i z przekonaniem robiły to, co chciały.
Monika
1 thought on “Buntowniczki z przeszłości”