Przypowieść z Kraju Kwitnącej Wiśni
„Puerezento” Joanny Bator jest prostą historią bezimiennej młodej kobiety, która przeżywa żałobę po śmierci swojego chłopaka. Dziewczyna uczy polskiego obcokrajowców i niespodziewanie dostaje propozycję od jednej ze swojej uczennic. Japonka również straciła męża, więc jeździ po świecie nie mając ochoty wracać do domu, a jednak tym domem trzeba się zająć, tym bardziej że zamieszkuje go kot.

Tym sposobem bohaterka, której imię ani razu nie pojawia się na kartach powieści, znajduje się w typowo japońskim domu, położonym w jego zacisznej dzielnicy Tokio. W domu mieszka kot, którym Polka musi się zająć. Dziewczyna dość szybko aklimatyzuje się w nowym miejscu i jeżdżąc na rowerze, poznaje miasto. I to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o treść książki. Aha, jeszcze warto wspomnieć o pewnym przystojnym pół Japończyku, który odgrywa niepoślednią rolę w powieści. Powieści zgrabnie napisanej, ale przewidywalnie, której akcja toczy się niespiesznie. W tym spokoju narracji można odczytać głębszy sens, bo przecież jesteśmy w innej kulturze, którą my Europejczycy nie do końca jesteśmy w stanie pojąć, ale którą jesteśmy zafascynowani.
Okazuje się, że mąż właścicielki mieszkania zajmował się sklejaniem starej ceramiki. Jak to w Kraju Kwitnącej Wiśni bywa, tak prozaiczna dla ludzi z zachodniego kręgu cywilizacji, jak naprawa potłuczonych talerzy i wazonów, w Japonii jest formą nie tylko sztuki, ale również filozofii. Uszkodzone naczynia po sklejeniu już nie są takie same, jak pierwotnie. Stają się inne, ale równie piękne, a nawet piękniejsze niż były, zanim ktoś je potłukł. To samo dotyczy życia człowieka po przebytej traumie. W chwili przeżywania bólu i żałoby trudno sobie wyobrazić, że nasze życie da się jeszcze posklejać. Po jakimś czasie okazuje się, że jest to możliwe choć pozostają widoczne blizny i szramy w sercu i w duszy. To one świadczą o tym, że wciąż żyjemy, choć już jesteśmy odmienieni.
„Puereznto” czyta się dość dobrze. Nie jest to wybitna powieść i na pewno nie dorównuje innym powieściom Joanny Bator. Mam tu na myśli: „Piaskową górę”, „Chmurdalia”, czy „Ciemno, prawie noc”.